Nie mam postanowień noworocznych. Ja mam cele.

Koniec Stareg Roku zmuszał do refleksji i podsumowań, a Nowy Rok daje nowe możliwości. Życzymy sobie, aby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego. A ja na Facebooku życzyłam Wam ODWAGI W REALIZACJI MARZEŃ. I teraz chciałabym się z tego wytłumaczyć.

Nigdy nie robiłam postanowień noworocznych. Po pierwsze nie czułam takiej potrzeby, a po drugie widziałam jak to się kończyło u moich znajomych, więc nie miałam motywacji.
Odkąd zaczęłam interesować się samorozwojem, zrozumiałam, że NIE POSTANOWIENIA są ważne, a WYZNACZANIE CELÓW, a co za tym idzie determinacja w działaniu i wiara. Odrzucam negatywne myślenie (“a co jeśli się nie uda?”) i strach przed porażką. Strach nas blokuje i tylko oddala od szczęścia, a porażka, jeśli się zdarzy, jest doskonałą lekcją na przyszłość, pomaga nam zdobyć doświadczenie. Źle jeśli porażka robi z nas ludzi zgorzkniałych i “zmęczonych życiem”. Porażka powinna dopingować do dalszego działania.

Aby osiągnąć cele nie wystarczy coś postanowić, trzeba także z czegoś zrezygnować. Trzeba zrezygnować z rzeczy, które nas blokują i ograniczają, przez które marnujemy swój czas. Moja lista rezygnacji powstała już dawno. Ze swojego życia wyeliminowałam kilka niezdrowych nawyków:
1. Telewizja. Mam telewizor, ale oglądam wybiórczo. Mam jeden ulubiony serial (“The Big Bang Theory”). Inne wybrane seriale lub filmy oglądam na DVD lub online. Wiadmości czytam w Internecie. Wyzbyłam się nawyku oglądania w telewizji czegokolwiek.
2. Głupoty w Internecie. Internet potrafi pochłonąć, a potem łapiemy moralnego kaca – co za głupoty czytam/oglądam/słucham! Nauczyłam się korzystać Internetu – żadnych głupich filmików czy tekstów. Poszukuję tylko wartościowych portali czy blogów. Weryfikuję zdobytą wiedzę.
3. Sen. Jest ważny, nie rezygnuję z niego, ale śpię tyle ile potrzebuję, dzieci skutecznie oduczyły mnie leniuchowania w łóżku 🙂
4. Znajomości. Ludzi negatywnie nastawionych do życia, maruderów, wiecznie mających ze wszystkim problem trzymam na dystans. Tacy ludzie skutecznie bowiem potrafią osłabić dobrą energię, zniechęcić, zdołować. Według Jima Rotha “jesteśmy średnią pięciu osób, z którymi spędzamy najwięcej czasu”, dlatego uważam, że warto przeanalizować swoje znajomości.
Oczywiście jest jeszcze kilka rzeczy, które chciałabym zmienić, ale muszę nad tym popracować 🙂

A co ma wspólnego z tym wszystkim odwaga w spełnianiu marzeń? Ano to, że marzenia same się nie spełnią, to my musimy je spełniać. Brak pieniędzy czy czasu to tylko wymówka. Pieniądze są do zdobycia, a czas? Każdy z nas ma 24 godziny na dobę, i to od nas zależy jak je wykorzystamy.
Dlatego życzę Wam ODWAGI W SPEŁNIANIU MARZEŃ. Wyznaczcie sobie konkretny CEL (choćby jeden) na ten rok, spiszcie na kartce i zorganizujcie plan działania, a potem dążcie do tego celu konsekwentnie. Po osiągnięciu go będziecie z siebie bardziej dumni, niż po stu postanowieniach noworocznych.

Oto moje, bardzo ogólnie ujęte cele na 2016 rok (szczegóły spisane w kalendarzu):
1. Schudnę 🙂
2. Pojadę na koncert Roda Stewarta
3. Zacznę zarabiać przez Internet (ale nie na blogu)

Mam 363 dni. Czas START!

Życzę Wam wiary i wytrwałości w dążeniu do celu! A przede wszystkim zdrowia! Jak to mówią – jeśli będzie zrowie, z resztą sobie poradzimy.